Qbuś pożera książki

"Natura ludzka nigdzie nie jest tak słaba, jak w księgarni"

Z Archiwum Q, czyli „Szczęśliwa ziemia” Łukasza Orbitowskiego

Łukasz Orbitowski to pisarz doceniany od dawna w fantastycznym światku. Jest też jednym z nie tak wielu, którzy doceniani są poza tym światkiem, czego dowodem jest zeszłoroczna nominacja do Paszportów Polityki. Szczęśliwa ziemia, która przyniosła mu tę nominację, to powieść, której treść Szczepan Twardoch (także zresztą zdobywający uznanie ogólno-literackie) podsumowuje w słowach: „o Życiu i wszystkim, co kryje się pod jego powierzchnią”. Jest to także powieść ostrożnie dawkująca zarówno elementy grozy, jak i te fantastyczne – autor skupia się bohaterach, ich pragnieniach i niedoskonałościach.

szczęśliwa ziemia

Król i caryc mnogość, czyli „Agla. Abraxas” Radka Raka

Są takie serie, do których się tęskni i czeka na powrót. Są takie historie, które gdzieś w kątach świadomości się czają i wynurzają się skojarzeniami. Są zaś takie opowieści, z których nigdy się nie wychodzi i nawet gdy poprzednią część czytało się dwa lata wcześniej, to czuje się jakby to było wczoraj. Agla. Abraxas to ostatnia (ech…) część takiego właśnie cyklu.

agla abraxas okładka

Kulturowo i obok, czyli „The State of the Art” Iana M. Banksa

Nie ma szczęścia Kultura do polskiego rynku. Przeważnie takie uznane, w rankingach powracające serie są wydawane w całości i łapią czytelniczą przyczepność w fantastycznym światku. Cykl Iana M. Banksa porzucił swego czasu Prószyński, a niedawna próbka Zysk i S-ka też wygląda na obumarłą. Cóż, ja zamierzam być konsekwentny i dlatego sięgnąłem po tylko częściowo o cykl główny zahaczający zbiór The State of the Art.

state of the art banks

Ośmiożyty, czyli „Dzieci ruiny” Adriana Tchaikovsky’ego

Zacznę od pewnej konstatacji po części oczywistej, a po części i smutnej: o sukcesie książki nie decyduje li tylko jej wartość literacka. Siedem lat temu Rebis wydał tę samą książkę, ale dopiero siedem lat później za sprawą jest szansa na wydanie reszty serii. Czy pierwszy wydawca nagle stracił wiarę w autora? Czy Vesper ma do czynienia z innym rynkiem? Znacie odpowiedzi na te pytania. Ja zaś postaram się Wam pomóc w decyzji, czy warto sięgnąć po Dzieci ruiny.

Z Archiwum Q, czyli „Obca pamięć” Dana Krokosa

Spośród setek podziałów i kategorii, które można zastosować do literatury, jednym z bardziej praktycznych jest rozróżnienie na te książki, które się zapomina, i te, które zapadają w pamięć. Taka kwalifikacja nie musi być wcale równoważna z jakością, bo często mocne piętno odciskają powieści najgorsze. Z drugiej strony na straconej pozycji są te, które może i są niezłe, lecz w zasadzie niemal niczym się nie wyróżniają. Taka lektura potrafi czasem zapewnić silne wrażenia, lecz szybko zostają one przyćmione przez kolejne czytelnicze doświadczenia. Sprawdźmy, jak w tym podziale odnajduje się Obca Pamięć, debiut Dana Krokosa, a jednocześnie jedna z pierwszych propozycji wydawnictwa Drageus.

obca pamięć

Strona 1 z 146

Oparte na WordPress & Theme by Anders Norén